Jakiś czas temu wydałem własną książkę (self-publishing), co wymagało przebycia nieznanej dla mnie drogi. Pozwoliło mi to zdobyć nowe umiejętności oraz poszerzyć moją wiedzę. W tym wpisie chciałbym podzielić się częścią tej wiedzy.
Łatwiej napisać, trudniej wydać?
Pomysł na stworzenie książki pojawił się dość szybko, po okresie pisania artykułów na LinkedIn. Na początku drogi nie miałem jednak pojęcia, co zrobić, żeby ją wydać. Gdzie? W jakiej formie? To były pytania, na które przez dłuższy czas nie znałem odpowiedzi. Samo pisanie szło dość gładko, ale czasami pojawiały się wątpliwości, co zrobić, żeby książka mogła trafić do odbiorców. Okazało się, że w moim otoczeniu są osoby, które już taką drogę pokonały lub się do niej szykują. Dzięki temu dowiedziałem się o takich platformach jak Leanpub oraz Ridero. To właśnie tam zdecydowałem się umieścić moją książkę. Leanpub był pierwszy, dopiero później dowiedziałem się o Ridero.
Leanpub
Leanpub jest kanadyjskim portalem oferującym (w podstawowym pakiecie) możliwość darmowej publikacji swoich książek oraz kursów. Istnieje kilka możliwości tworzenia własnych treści. W darmowej wersji książkę można pisać w przeglądarce lub wrzucić gotowy plik w formatach: PDF, EPUB, MOBI. W wyższych planach (standard oraz pro), książkę można pisać na komputerze, a synchronizacja treści odbywa się z wykorzystaniem Dropboxa, GitHuba lub Bitbucketa.

Sam korzystałem z opcji dostarczenia gotowych plików. Tak jak wspomniałem, książkę zacząłem tworzyć dużo wcześniej i ta opcja wydała mi się najprostsza. W moim przypadku korzystałem z Google docs, które pozwalają na pobranie pliku w formacie PDF oraz EPUB.

Leanpub bardzo mi się spodobał. Tworzenie książki i wszelkie ustawienia są bardzo proste. Bardzo klarowne jest również, jaką kwotę dostaje autor od każdej sprzedanej książki. Leanpub pobiera 20% tego, co kupujący zapłaci. Celowo tak piszę, ponieważ autor ma możliwość ustawienia ceny minimalnej oraz ceny sugerowanej. Ale na tym nie koniec. Kupujący może zapłacić jeszcze więcej przesuwając suwaczek w prawo.

Do tego dochodzi bardzo łatwe zarządzanie promocjami. Mają fajną funkcjonalność tworzenia kuponów, czyli generowania specjalnych linków, pod którymi czają się niższe ceny. Jest też możliwość publikowania nieskończonych książek, a autor może oznaczyć w jakim stopniu książka jest ukończona. Daje to jasną informację kupującemu, za co płaci.
Pieniądze ze sprzedaży wypłacane są na początku miesiąca na konto Paypal, a kupujący dostaje dostęp do wszystkich dostępnych formatów plików. Z oczywistych rzeczy dostępne są statystyki z ostatnich trzech miesięcy oraz powiadomienia o sprzedanych książkach.
Ridero

Ridero to kolejna platforma, z której skorzystałem. Działa trochę inaczej, co wymagało ode mnie dodatkowej pracy i przygotowania książki. Gotowy materiał zaimportowałem z pliku .doc, ale nie wyglądało to tak jak oczekiwałem. Ridero opiera się na szablonach, z których należy wybrać ten, który najbardziej nam odpowiada. Szablony różnią się czcionką oraz formatowaniem tekstu.
Ridero ma kilka zalet. Przede wszystkim pozwala na publikowanie zarówno ebooków, jak i książek papierowych. Tradycyjne wersje dostępne są w opcji druku na żądanie, dzięki czemu autor nie musi inwestować w druk swojej książki, ryzykując tym, że będą mu zalegać niesprzedane egzemplarze. W każdej chwili można też zamówić sobie druk i samemu sprzedawać książki z większym zyskiem. To pozwoliło mi spełnić moje marzenie posiadania drukowanej wersji własnej książki. Trzeba przyznać, że druk wygląda całkiem fajnie.
Kolejną zaletą Ridero jest możliwość publikacji książek w księgarniach współpracujących z Ridero. To pozwala uzyskać większy zasięg potencjalnych odbiorców. Dzięki temu moja „Pasja Testowania” dostępna jest w helion.pl, taniaksiazka.pl czy na empik.com. Tytuł pojawia się także częściej w wynikach wyszukiwania w Google.

Ridero ma inną politykę wypłaty zarobku autora. Wypłata następuje na żądanie, a nie cyklicznie jak w przypadku leanpub. Tutaj wymagane jest wypełnienie formularza w pliku i przesłanie go na wskazany adres mailowy. Wypłata możliwa jest po przekroczeniu kwoty 200 zł. Wiąże się to także z opłatą za wykonanie przelewu w wysokości 12 zł. Odprowadzany zostaje także podatek, przez co kwota jest nieco niższa, niż wnioskowana do wypłaty.
Ridero umożliwia także uruchamianie promocji, ale tylko dla ebooków i nie jest to tak elastyczne jak na Lenpub. W przypadku tej platformy zniżka może wynieść 10, 20 lub 30% ceny bazowej i obowiązuje przez 14 dni.
Podsumowanie
Platform do publikacji własnych treści w internecie można znaleźć sporo. Można zdecydować się także na postawienie własnego sklepu i w ten sposób zarządzać sprzedażą. Ja zdecydowałem się jednak na wykorzystanie do tego Leanpub oraz Ridero. Próbowałem także z Amazonem, ale natknąłem się na ograniczenia języków, w których książki mogą być tam publikowane. Niestety polskiego tam nie było. Nie zdecydowałem się też na sklep. Mogłoby to się wiązać z dodatkowymi kosztami, a także z ewentualną obsługą płatności, tworzeniem regulaminu oraz obsługą RODO. Postanowiłem przerzucić te obowiązki na platformy, z których skorzystałem. Cena za to nie wydaje się wygórowana, np. w przypadku Leanpub to 20%.
Należy pamiętać, że każda platforma działa inaczej. W przypadku korzystania z kilku, trzeba liczyć się z dodatkową potrzebnej do publikacji. Później staje się to bezobsługowe, nie licząc zarządzania promocjami.
Mam nadzieję, że znalazłeś w tym wpisie przydatne informację. Być może sam zdecydujesz się na publikacje ciekawych treści w trochę większej formie. Powodzenia!