Tegoroczna edycja TestingCup była dla mnie szczególna. Jako Bugfree byłem partnerem tego wydarzenia. Zaangażowałem się mocno w promowanie treści organizatorów, ale nie tylko. Postanowiłem bowiem przygotować coś specjalnego z tej okazji. Jakiś czas temu wypuściłem specjalną publikację z moimi wspomnieniami poprzednich edycji. Dokument ten zawiera także opis dotychczasowych aplikacji spod znaku Mr Buggy. To może być cenna informacja dla osób, które chcą uczyć się testowania. Według mnie Mr Buggy to bardzo dobry poligon do takich działań. W publikacji pojawił się także konkurs z możliwością wygrania wejściówki na TestingCup ufundowanej przez organizatora eventu. Publikacje można znaleźć poniżej.
Mr Buggy – nowe oblicze
Tym razem Mr Buggy pokazał nowe oblicze. Do tej pory zwykle testowaniu podlegała aplikacja desktopowa. Tym razem oprócz takiej apki mieliśmy testować API. Zapowiadało się to już od momentu ogłoszenia wymagań dotyczących środowiska, w których pojawił się Postman. Ta zmiana to bardzo dobry kierunek rozwoju Mr Buggiego i zadania, które stawiane jest przed uczestnikami.
Jednym z zadań we wspomnianym wyżej konkursie, było opisanie aplikacji z jaką uczestnicy chcieliby się zmierzyć. Chodziło mi właśnie o wymyślenie czegoś bardziej aktualnego, z czym już teraz, albo już za chwilę większość z nas może mieć do czynienia. API bez wątpienia jest coraz bardziej powszechne ze względu na coraz bardziej popularną architekturę mikroserwisów. Może następnym razem zawodnicy dostaną do testów aplikację mobilną (również z API) lub bota? Czas pokaże.
Zawody
Zawody były ciekawym wyzwaniem. Uważam, że były dość złożone, a stopień trudności był większy niż rok temu. Było tak z kilku powodów:
- organizator dostarczył sporo dokumentacji opisującej Mr Buggiego (instrukcję zawodów, specyfikację funkcjonalną, opis change requestu oraz wskazówki odnośnie API i Postmana)
- doszła dodatkowa warstwa do testowania, czyli API
- od zawodników wymagano także przygotowania dokumentacji – tym razem był to plan testów dla Change Requesta
Wszystko to sprawiło, że czas leciał dość szybko, co znacząco ograniczało ilość zgłoszonych błędów. Z tym zresztą też trzeba było mieć się na baczności. W jednym z dokumentów była lista znanych defektów, których nie można było zgłaszać.
And the Oscar goes to…
Właściwie nie Oscar, a TestingCup Biggest Fan Award. To była niesamowita niespodzianka. Nagroda trafiła w moje ręce za wzięcie udziału we wszystkich dotychczasowych edycjach, a także za dużą ilość moich publikacji. Jeszcze raz bardzo dziękuję za docenienie.

Ocenianie innych uczestników
Po przerwie obiadowej można było wziąć udział w godzinnej sesji, której celem było ocenianie prac (defektów oraz planów testów): swojej oraz innych uczestników. Warto było poświęcić ten czas. Dzięki temu można poznać spojrzenia innych osób oraz zapoznać się ze znanymi błędami, które były dostępne w aplikacji TestingCupReport. Odkryłem dzięki temu błędy, których sam nie znalazłem. Zobaczyłem także jak inni przygotowali Plan Testów.
Improv(e) your testing
Często powtarzam, że na konferencjach testerskich zwykle jest co najmniej jedno wystąpienie z innej bajki. Z innej, bo często ludzi nie związanych z IT, albo zajmujących się bardzo niszowymi zagadnieniami.

Tym razem było to spotkanie z Agnieszką Matan, Piotrem Gasikiem. Są to ludzie, którzy zajmują się improwizacjami. Prelekcja wzbogacona była kilkoma ciekawymi ćwiczeniami, a całość poświęcona była komunikacji, umiejętności słuchania, zadawania pytań oraz zaangażowania w rozmowę. Bardzo ważne zagadnienia dla każdego testera.
Żałuję, że nie zostawałem na drugi dzień konferencji, ponieważ chętnie wziąłbym udział w warsztatach prowadzonych przez pana Piotra. Liczę jednak na to, że będzie jeszcze okazja.
Zwycięzcy ujawnieni
Tradycyjnie już w drugim dniu imprezy odbyło się wręczenie nagród. Stało się coś, czego zupełnie się nie spodziewałem. Zająłem 4. miejsce!!! Tym samym poprawiłem mój dotychczas najlepszy wynik, czyli piąte miejsce z 2016 roku. Uważam, to za olbrzymi sukces, bo odczucia po wczorajszych zawodach miałem raczej odmienne. Gdyby wczoraj ktoś powiedział mi po zakończeniu mistrzostw, że zajmę taką pozycję, to brałbym ją w ciemno.
Pełną klasyfikację można znaleźć tutaj. Gratuluję wszystkim uczestnikom zawodów. W szczególności chciałem pogratulować Piotrkowi oraz drużynie Objectivity: Oli, Sylwkowi oraz Michałowi.
Czasami jednak wynik nie jest najważniejszy. Jak niedawno usłyszałem
„zwycięzcą jest ten kto się dobrze bawi”.
Pingback: Quality Excites 2019 – moja relacja – Bugfree blog
Pingback: Podsumowanie roku 2019 – Bugfree blog
Pingback: W oczekiwaniu na TestingCup – Bugfree blog